Postanowiłam, że napiszę dopiero, gdy zaliczę jakiś dobry dzień. Dzisiaj było 999 kcal, a więc jestem :)
Nie chcę rozpisywać się na temat ostatnich dni, bo nie widzę takiej potrzeby. Czasu już nie cofnę i nie ma sensu się samobiczować i zamartwiać. Najważniejsze, że już się podniosłam i będę walczyć!
Od jutra zaczynam HSGD. Do wakacji brakuje mi już tylko oddanie jednego projektu, a czas który dotychczas poświęcałam na naukę teraz przeznaczę na ćwiczenia. Dużo ćwiczeń! Zmierzę się jutro, a później dopiero po 30 dniach, a więc mam nadzieję na duże zmiany na lepsze :)
Trzymajcie się kruszyny!
Świetnie, ze w końcu nadszedł dobry dzień! ;> Teraz może być tylko lepiej. Powodzenia, trzymaj się <3
OdpowiedzUsuńTo w takim razie pozostaje mi życzyć, żebyś pisała tu codziennie, bo wtedy będzie to oznaczać same dobre dni heh :) mi też zostało już ostatnie zaliczenie i już nie mogę się doczekać tego luzu :)
OdpowiedzUsuń