sobota, 7 czerwca 2014

6. Piątek i sobota.

Piątek: ok. 1500 kcal

Tak się kończy dzień, w którym koleżanka z pracy i brat mają urodziny, a rodzice rocznicę ślubu. Wszędzie mnóstwo mojego największego uzależnienia, czyli słodyczy, a mianowicie różnych ciast i tortów. Na obiad była pizza, a rodzeństwo radośnie chrupało chipsy.. Starałam się, ale jak widać za mało i suma kalorii jest jaka jest.

Sobota: 857 kcal

Dzisiaj było już o wiele lepiej. Byłam w szkole, a więc miałam coś, co zdecydowanie odciągnęło moje myśli od jedzenia. I muszę Wam powiedzieć, że odniosłam mały sukces, bo zamiast w przerwie iść z koleżankami do KFC wybrałyśmy naleśnikarnie. Więc na obiad, zamiast frytek i twisterów, zjadłam żytniego naleśnika ze szpinakiem :) O wiele lepsza wersja!

Jutro znów szkoła, ale tym razem zaopatrzę się w dwie ciemne bułki, serek wiejski i kanapkę (batonik?) 'mleczny start'. W końcu będę tam cały dzień, a po powrocie do domu nie mam zamiaru już niczego jeść. Nie mam zamiaru też niczego jeść na mieście (tym razem na pewno byłby to fast food), co będzie korzystne nie tylko dla mojej figury, ale także portfela :)

Mam nadzieję, że weekend mija Wam wspaniale i proszę o trzymanie kciuków za moje jutrzejsze cztery zaliczenia :)

Pa kruszyny!

3 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że wszystko idzie dobrze. Jednym dniem się nie przejmujemy, przynajmniej przeżyłaś napaść "świąt" i teraz będzie już z górki :) Najlepiej nie brać ze sobą pieniędzy, ja tak robię - nie mogę wtedy nic sobie kupić w automacie itp. Ewentualnie chodzić z kartą.
    Powodzenia w następnych dniach ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma tragedii. Jak na imprezę jest dobrze :)
    Pomysł z własnym jedzeniem jest świetny i zdrowy,a twoja figura Ci za to podziękuje.
    Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomimo tylu pokus to ten piątek i tak nie wyszedł Ci tak straaasznie najgorzej :) Sobota już super :) Fajnie, że sobie rozplanowujesz co będziesz jeść kolejnego dnia, ja robię tak samo i sprawia mi to wielką przyjemność :) Co do wyboru pomiędzy kfc a naleśnikarnią to też nie mam wątpliwości co lepsze :) Nie dość, że naleśnik dużo zdrowszy to jeszcze mega pyszny, bo ze szpinakiem :) a ten bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń