wtorek, 10 czerwca 2014

7.

Mam straszny mętlik w głowie. Przez ostatnie dni chciałam chyba podświadomie jeść jak wszyscy, normalnie. Nie wychodziło mi to, bo ja nie wiem jak to jest jeść normalnie. Nie znam żadnych norm. Przez całe życie jadłam za dużo, a później na zmianę jadłam albo malutko albo ogromnie dużo (jakby na zapas).

Moją jedyną opcją jest chyba jeść mało (do 1000 kcal) i tego z całych sił się trzymać, bardzo pilnować. Inaczej na pewno nie schudnę, a pogoda mi mówi, że to już zdecydowanie najwyższy czas.

Pod koniec sierpnia wyjeżdżam do Hiszpanii i te wakacje muszą być absolutnie piękne i wyjątkowe! Nie będę wstydzić się swojego ciała w bikini! Mam jeszcze trochę czasu i wypracuję sobie płaski brzuch :)

Dzisiaj zaczynam mój 10 tygodniowy program biegania (możecie go znaleźć TU). Jakiś czas temu już go zaczęłam, ale niestety musiałam przerwać z powodu braku czasu, ale już do niego wracam :) Czekam na 20, żeby było choć trochę chłodniej, ubieram buty do biegania i lecę :)

Trzymajcie się kruszyny!


2 komentarze:

  1. Bieganie - idealnie <3 To najlepszy sport moim zdaniem!
    Też na razie próbuję się trzymać w pułapie 1000 kcal, także i tobie życzę powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie też najlepszą opcją jest jedzenie umiarkowane, czyli w granicach 800-1000 kcal, cały czas liczę i jak na razie przynosi to skutki, jedząc 1000 kcal naprawdę można zjeść sporo smacznych i mało kalorycznych rzeczy i najeść się tym, kwestia umiejętnego przygotowywania sobie jadłospisu :) wsłuchiwanie się przede wszystkim w potrzeby swojego organizmu, także sprawdzona metoda i polecam :) jadę nad tym od miesiąca. Ja jeśli chodzi o ćwiczenia to leniuch ze mnie straszny, ale po sesji z chęcią zaczęłabym chodzić na basen, bo pływać uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń